Od lat wędruję mniej
uczęszczanymi szlakami. Tak miało być i tym razem. Jaki kraj leżący blisko
Polski spełnia te kryteria? Idąc tym tropem dawno temu trafiłem do
Gruzji i do
Armenii. Oba kraje od razu mnie zafascynowały. Później przyszła
Mołdawia,
również bardzo interesująca.
Wybieram takie kraje.
Niedocenione. Jeszcze nieodkryte. Moda na nie dopiero się pojawi. Chcę być tam
o krok wcześniej.
Lista oczywiście jest coraz
krótsza. Bo cóż zostało do odkrycia? Paradoksalnie część z tego jest tuż obok. Są
kraje, o których europejska turystyka zapomniała. Jednym z nich jest Albania. Właśnie dlatego kupiłem bilet do
Tirany.
 |
Tirana, plac Skadeberga |
Jak zawsze rozpocząłem od
lektury. Dla mnie podróż jest tylko dopełnieniem poznania. Przygodę z krajem
zaczynam od książek. Jest super jeśli po powrocie przywożę inspirację do
dalszych studiów. Jeśli podróż wywołuje potrzebę kolejnych lektur. Szperania,
szukania materiałów. Sprawdzania, dociekania. Podróż jest po to, by stawiać
pytania.
Są kraje, w których byłem już
kilkadziesiąt razy. I nadal szukam. Jestem szczęśliwy jeśli dowiem się czegoś
nowego. Choćby to była błahostka, maleństwo…
Są kraje, które nie inspirują.
Nieciekawe. Podróż do nich nie wywołuje chęci dociekania, poznania,
studiowania. Taka jest zachodnia Europa. W sumie nudna.
 |
Piaszczyste, szerokie plaże Albanii |
Jaka jest Albania? Ciekawa!
Ekscytująca. Warta poznania. Nieodkryta, prawie dziewicza. Moda na nią
przyjdzie już wkrótce.
Najpierw będzie to plaża i
typowy, letni wypoczynek. Pod tym względem Albania ma niemal idealne warunki.
Sezon od maja do października. Piaszczyste, szerokie plaże. W niektórych
miejscach malownicze zatoczki i klify przypominające portugalskie Algarve. Na
razie jest to oferta dla turysty szukającego czegoś innego, znudzonego hotelami
all inclusive w Turcji czy Egipcie. Dużo tu małych, rodzinnych hotelików o
standardzie turystycznym, powiedzmy 2 – 3 gwiazdki. Są tanie. Pokój dwuosobowy
ze śniadaniem to koszt ok. 30-40 euro. Uprzejmi ludzie, dumni ze swego kraju,
dobra kuchnia i słońce.
Już w tej chwili w nadmorskich
kurortach jest trochę obcokrajowców. W leżącej tuż obok Korfu Sarandzie
odpoczywa wielu Greków. Są też Polacy. Do położonego na północy Durrës i Golem
przyjeżdżają Macedończycy, Czarnogórcy i turyści z Kosowa. Widziałem też Czechów. Zaprzyjaźniona właścicielka hotelu w Golem mówi, że od kilku lat
trafiają też pojedynczy Polacy.
 |
Antyczny amfiteatr w Durres |
W dalszej kolejności będą góry.
One też będą przyciągać podróżników. Najpiękniejsze są te na północy, przy
granicy z Czarnogórą, zwane albańskimi Alpami. To zupełnie inny kraj niż
nadmorska Albania. Pomijając różnice krajobrazów, dużo bardziej tradycyjna.
Szczerze gościnna.
W Albanii urządzać możemy
wycieczki objazdowe. Jest co zwiedzać. Antyczne zabytki w Durrës, Apolonii,
Berati… Młodsze są pozostałości Bizancjum, jeszcze późniejsze prawosławne i
katolickie średniowiecze. Obiekty z czasów tureckich. Pozostałości
komunistycznego reżimu Hodży. Bunkry, amfiteatry, kolumnady, świątynie, muzea,
kościoły, meczety… Wystarczy na tygodniowy objazd. Plusem jest to, że
odległości są niewielkie (cała Albania to ledwie 28 tys. km², czyli mniej niż województwo mazowieckie). Na zakończenie dzień lub
dwa wypoczynku na plaży.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys